Stan ZERO
Wreszcie wystajemy trochę ponad ziemię (! :) ), co jest nielada osiągnięciem, ponieważ ze względu na wysoki stan wód gruntowych i ciągłe opady w sierpniu, cała budowa wisiała już na włosku.
Gdyby nie jeden geolog, który podpowiedział zupiełnie inny sposób posadowienia płyty fundamentowej, niż zakłądał to projekt, to chyba byśmy już w tym roku nie wystartowali ( a materiały kupione!).
Projekt został skonsultowany z 2 innymi geologami, zatwierdzony przez konstruktora, a architekt stwierdził, że taka stabilizacja pod płytę domu jest nawet "za dobra" :O
Nasza płyta fundametntowa, w przeciwieństwie do innych, nie stoi na wymienionym gruncie. Nie mogliśmy zrobić wykopu przez wysoki stan wód. Rozwiązaniem okazało się zebranie samego humusu i wylanie stabilizacji cementowej - w niej idą rury hydrauliczne i woda. Na tej solidnej, jak się okazuje, podstawie, ekipa zaczyna ukłądać zbrojenie ( i lada moment robić przepusty elektryczne).
W tym tygodniu jeszcze beton ( prawdopodobnie ten wodoodporny) i płyta właściwie gotowa.
Po tym etapie kilka dni przerwy... i (miejmy nadzieję) ruszamy w górę.