Ostatnio dzieje się naprawdę
dużo, tak więc nie nadążam z wpisami. Mieliśmy kilka ekip, które albo pracowały
jedna po drugiej, albo naraz. Wewnątrz hydraulicy bardzo szybko rozłożyli
podłogówkę i zaraz po nich weszli wylewkarze, co się zbiegło z pokryciem dachowym
i montażem okien w dachu, a także wierceniem otworów pod czerpnię i wyrzutnię
rekuperacji.
Jednak
najpierw kilka słów o wylewkach. Zdecydowaliśmy się na tradycyjnego miksokreta
i z jednej strony jesteśmy zadowoleni, bo naczytaliśmy się trochę negatywnych
opinii o jastrychu, a z drugiej strony, ze względu na upały mocno doświadczyło
nas pielęgnowanie świeżych wylewek - czyli PODLEWANIE 💦. Ponieważ nie mamy jeszcze podłączonej wody (
i nie mozemy znaleźć wykonawcy-sic!), musieliśmy przywozić ją na budowę w
kanistrach, a ponieważ w ten etap budowy wplątał nam się długi, sierpniowy
weekend, to między wylewką na górze i na dole jest tygodniowy odstęp w
realizacji - co oznacza wydłużenie czasu podlewania🤨. Każdy poziom podlewamy przez 2 tygodnie, bo
przy tych temperaturach, zwyczajowo zalecane 7-10 dni mogłoby nie wystarczyć.
Tak więc nanosiliśmy się trochę tych kanistrów, ale dziś już ostatni dzień
podlewania i zaczynamy suszenie!
Tym
samym szykujemy się do kolejnego etapu - wykończeniówki 😮. Tu na pewno mocno zwolnimy, bo część rzeczy
chcemy robić sami ( np. gips kartony, malowanie), a na część w ogóle będzie
trzeba poczekać na odbudowanie budżetu ( na przykład na listwy przypodłogowe,
czy taras).
O dachu w kolejnym
wpisie, a tymczasem kilka fotek z naszą czerwoną podłogówką i wylewkami :)